Z pozoru warunki pogodowe podczas pleneru ślubnego Pauliny i Kuby nie były zbyt sprzyjające – ostre światło w bezchmurny dzień nie jest marzeniem portrecisty. Chociaż po cichu liczyliśmy na lekkie zachmurzenie to nie zraziliśmy się jego brakiem. Lubimy eksperymentować i zamiast chować się przez cały czas w cieniu chcieliśmy przy części zdjęć wykorzystać ten rodzaj swiatła, którego zazwyczaj unikamy. Bardzo lubię ostre cienie rzucane przez drzewa i tym razem udało nam się je wykorzystać na kilku fotografiach. Po raz kolejny podobało mi się też fotografowanie pary na granicy cieni.
Paulina i Kuba okazali się parą, z którą bardzo przyjemnie się współpracuje – bez wahania przystawali na nasze propozycje i bardzo szybko oswoili się z wycelowanym w ich stronę obiektywem.
P.S. Oboje jesteśmy fanami jazdy na rowerze, więc z przyjemnością wpletliśmy w zdjęcia jedno ujęcie z rowerami :)